Zakończyło się wypompowywanie wody z kompleksu św. Ducha
Od piątku wyciek powodował zalewanie średniowiecznych murów.
Relikty średniowiecznego kompleksu św. Ducha zostały zalane wodą w wyniku ulewnego deszczu, który padał w Toruniu w piątek i w nocy z piątku na sobotę. Deszcz powodował zwiększanie stanu wody w wykopach archeologicznych, a dodatkowo na mury lała się woda z nieszczelnej studzienki kanalizacji deszczowej.
Miasto po interwencji PAP i wojewódzkiego konserwatora zabytków organizowało wypompowywanie wody. Deszcz po godzinie 20 jednak nieco zelżał i z informacji rzecznik prasowej magistratu przekazanej przed godziną 22 wynikało, że na ten moment wypompowywanie nie było konieczne. Potem opady znów się nasiliły. Reporter PAP był na miejscu po godzinie 23 i w wykopie archeologicznym było pełno wody. Magistrat, jak i wojewódzki konserwator zabytków ponownie zostali o tym fakcie poinformowani. Zdjęcia dokumentujące skale problemu zostały dostarczone rzecznik prasowej magistratu i wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków.
"Miasto w porozumieniu ze służbami toruńskich wodociągów, Strażą Pożarną i wykonawcą jutro rano podejmie się wypompowania wody. Chcemy to zrobić w sposób rozważny i bezpieczny dla osób, które będą przy tym pracowały oraz odkrytych murów" - poinformowała PAP przed północą Jeżewska.
Akcja wypompowywania rozpoczęła się po godzinie 9. Strażacy wypompowali już wodę ze studzienki, która przeciekała od piątkowego popołudnia. Zakończyło się również wypompowywanie wody z wykopów archeologicznych.
Przedstawiciele wodociągów musieli także wypompować wodę ze studzienek, które poprzedzały tą w wykopie archeologicznym, bo były one pełne.
"Byłem przy wypompowywaniu, ustaliłem z panem Sławomirem Wiśniewskim, że najszybciej jak to możliwe wykonane zostanie tymczasowe połączenie studzienki deszczowej przy schodach ze studzienką po stronie zachodniej. Planowane są też "dobadanie" pod kierunkiem prof. W. Chudziaka, co potrwa kilka dni, a potem miasto zamierza zasypać relikty wg projektu, który gwarantować będzie przetrwanie" - powiedział PAP wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński.
Dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów UMT Sławomir Wiśniewski powiedział w rozmowie z PAP, że jego zdaniem "nikt nie jest winny tej sytuacji". "My cały czas mówimy, żeby to zabezpieczyć w sposób taki, żeby to zasypać i żeby nie było oddziaływania warunków atmosferycznych. (...) Żeby zabezpieczyć tę studzienkę, powinna być połączona z następną, powinna być dokończona kanalizacja deszczowa. (...) Cały czas chcemy wznowić roboty, a cały czas jest awantura, żeby tutaj nie pracować. (...) Najwłaściwszą metodą jest zasypanie tego i ochrona dziedzictwa. Musicie to w końcu zrozumieć" - mówił Wiśniewski.
PAP informowała w piątek przed południem, że czworo naukowców z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przygotowało koncepcję zabezpieczenia reliktów kompleksu św. Ducha na okres zimy. Dokument trafił do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zakłada on obłożenie odsłoniętych murów workami wypełnionymi sypkim materiałem z najbliższego otoczenia.
Pod koncepcją zabezpieczenia reliktów św. Ducha podpisali się przewodnicząca Rady Ochrony Zabytków przy ministrze kultury prof. Bogumiła Rouba, antropolog prof. Tomasz Kozłowski, archeolog prof. Małgorzata Grupa, archeolog, rzeczoznawca ministerialna prof. Krystyna Sulkowska-Tuszyńska.
Te same autorytety naukowe już kilka razy apelowały do miasta o to, aby zrezygnować z planów zasypania terenu wykopalisk i przykrycia ich drogą. Apelują także o badania naukowe na całym terenie, a także późniejszy namysł nad eksponowaniem terenu np. w formie Muzeum Nadwiślańskiego. Dyrektor Wiśniewski stwierdził, że takiej koncepcji "zabezpieczenia workami z piaskiem" nie zna. "My tego nie chcemy zabezpieczać na zimę jakimiś workami. Chcemy prowadzić inwestycję" - wskazał. W jego ocenie wczorajsze zalanie wodą nie uszkodziła w żaden sposób zabytków i stanowiska archeologicznego. " "Według mnie nikt nie jest za to, co się wczoraj stało odpowiedzialny. Pan może sobie swojego odpowiedzialnego znaleźć" - wskazał Wiśniewski.
Dyrektor miał wcześniej wiedzę o tym, że studzienkę należy zabezpieczyć. W południowej części kompleksu św. Ducha zakończyły się bowiem w październiku badania prowadzone przez firmę archeologiczną państwa Alagierskich. Wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński zwracał się do miasta o to, aby zabezpieczyć odkryte relikty przed warunkami atmosferycznymi. "Zwracałem także uwagę na studzienkę kanalizacji deszczowej. Już podczas narady 12 października informowałem o konieczności podłączenia jej do kolejnej studzienki, żeby woda spływająca kanalizacją deszczową ze Starówki miała ujście dalej, a nie wlewała się do wykopu" - powiedział PAP Gawiński.
Dyrektor Wiśniewski mówił PAP na początku tygodnia, że "zamierza to zasypać i realizować nadal inwestycję". "Nie będziemy teraz przez miesiąc przykrywać tego workami z piaskiem, żeby za chwilę je zdejmować i prowadzić inwestycje" - powiedział PAP Wiśniewski.
Odkrywany między Bramą Klasztorną i Koszarami Racławickimi w Toruniu kompleks świętego Ducha, to XIII-wieczny kościół i szpital oraz zbudowany na początku XIV wieku klasztor benedyktynek. Kościół to najstarsza świątynia Torunia — w niej właśnie spoczęli pierwsi bracia zakonni. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ maak/